To nie rządy rządzą światem, ale bank Goldman Sachs - stwierdził w jednym z wywiadów dla BBC Alessio Rastani w 2011 roku, przedstawiający się jako niezależny makler.
Rastani mówił też, że obecny kryzys jest jak rak i wszyscy ludzie muszą podjąć odpowiednie działania, bo politycy za nich tego nie zrobią. - Rządy nie rządzą światem. Światem rządzi Goldman Sachs - mówił. - Goldman Sachs nie dba o plan ratunkowy, podobnie jak wielkie fundusze inwestycyjne - dodał.
Dlatego ludzie powinni zadbać o swoje aktywa, bo - w ocenie Rastaniego - za 12 miesięcy "oszczędności milionów ludzi wyparują, a to dopiero początek".
Kryzys - wielka okazja
Jak sam podkreśla, przez ostatnie trzy lata śnił o kolejnej recesji, bo na recesji też świetnie można zarobić. Przypominał w tym kontekście Wielki Kryzys z lat 30 XX wieku, na którym wiele osób zarobiło krocie.
- To jest okazja. Gdy rynek się załamuje, gdy euro i wielkie giełdy się załamują, jeśli wiesz co robić, jeśli masz odpowiedni plan, możesz na tym dużo zarobić - przekonywał.
Goldman Sachs to jeden z największych banków świata, który przez lata uchodził za instytucję zbyt wielką, by cokolwiek mogło nadszarpnąć jej pozycję i reputację.
W 2008 roku pojawiły się jednak informacje dotyczące negatywnej roli, odegranej przez Goldman Sachs w szalejącym kryzysie ekonomicznym. Eksperci przekonywali, że bank był w stanie przewidzieć skalę nadchodzących problemów, zamiast jednak ostrzec przed nimi polityków, wykorzystał poufne informacje, by zarobić na praktykach spekulacyjnych.
Jean-Luc Léon, autor dokumentu „Nowi władcy świata: bank Goldman Sachs", próbuje odpowiedzieć na pytanie, czy przedsiębiorstwo rzeczywiście starało się wzbogacić na kryzysie kosztem własnych klientów? Twórca rozmawiał z bankierami, senatorami i ekonomistami, dowodząc, że GS podsycał kryzys, jednocześnie czerpiąc z niego krociowe zyski. Założony w 1869 roku przez niemieckiego imigranta Marcusa Goldmana, Goldman Sachs należy do czołówki światowych banków inwestycyjnych. Działając jako doradca finansowy, świadczy także usługi dla największych firm, rządów i biznesowych rodów. Zatrudnia ponad 35 tysięcy ludzi w 32 krajach.
Kazimierz Marcinkiewicz pracował dla Goldman Sachs od lipca 2008 r.
W roku 2009 bank ogłosił, że wycofuje się ze spekulacji kursem złotego, na którego osłabieniu zarobił osiem procent, choć zaprzeczył, by to osłabienie było wynikiem jego działań.
Oliwy do ognia dolał były menedżer GS, który stwierdził, że działania jego niedawnego pracodawcy są destrukcyjne i że stara się on wycisnąć jak najwięcej pieniędzy ze swoich klientów, którzy nazywani są w poufnych rozmowach „muppetami".
W 2011 roku GS otworzył także biuro w Warszawie.
Tak własnie międzynarodowe hieny finansowe niszczą biedne kraje. Należy bronić się przed fałszywymi przyjaciółmi, zdrajcami takimi jak Marcinkiewicz, którzy tylko czekają aby wbić Polakom nóż w plecy i zniszczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz