sobota, 23 marca 2013

Radek Sikorski - agent CIA w Polsce

R.Sikorski, narodowość żydowska, jest posiadaczem obywatelstw USA i Wlk.Brytanii. Wyjechał z Polski jeszcze jako uczeń szkoły średniej w 1981r. do Wlk. Brytanii. W czasie studiów na Oxford University (Wlk.Brytania), gdzie po trzech lach nauki w 1985r. otrzymał świadectwo licencjata, został członkiem elitarnego Klubu Bullingdona. Przynależność do tego klubu wymagała od ich członków wysokiej pozycji społecznej i materialnej. Żyd z Polski (R.Sikorski) nie posiadał ani jednego, ani drugiego, ale wcześniej został członkiem masonerii (ryt szkocki), co otworzyło przed nim drzwi nie tylko elitarnych organizacji, ale także agencji wywiadowczych Zachodu. W ramach agenturalnego szkolenia, zapewne chodziło o sprawdzian zdobytych umiejętności, został wysłany w 1986r. do walczącego Afganistanu.
Młody, dobrze zapowiadający się agent ożenił się z A.Applebaum z rodziny nowojorskich syjonistów. Jego synowie uczęszczają do szkoły rabinackiej.
W swoim pałacyku w Chobielinie zawiesił obraz gen. W.Sikorskiego i z dumą pokazywał gościom swego znamienitego przodka, z którym miał być skoligacony. Pech chciał, że W.Sikorski nie miał stryjecznego, męskiego rodzeństwa, na co zwrócił uwagę jeden z gości R.Sikorskiego i obraz stryjecznego dziadka wylądował na strychu. Zresztą to kuzynostwo wyklucza fakt zasadniczy: ani W.Sikorski, ani nikt z jego rodziny nigdy nie mieli nic wspólnego z żydowską mycką, czy mykwą.
W 1992r. świetnie przygotowany syjonistyczny agent, R.Sikorski został vice-ministrem obrony w rządzie J.Olszewskiego. W 2005r. był już ministrem obrony w rządzie PiS, a od 2007r. pełni funkcję ministra MSZ w rządzie PO.
Jak widać jego działalność polityczna przebiega ponad wszelkimi podziałami i jest nakierowana na walkę ze wszystkim, co narodowe, co słowiańskie, a więc i co polskie także, zgodnie z wytycznymi takich wybitnych syjonistów jak H.Kissinger i Z.Brzeziński.
A oto, jakimi standardami politycznymi demokratycznego Zachodu, o polskiej racji stanu nawet wstyd wspominać w obliczu „wysokich” aspiracjach tegoż Zachodu, kieruje się min. R.Sikorski.

Czy już wiecie jakimi metodami poprzedni agenci również w Polsce w 1989 roku wprowadzali "demokrację" zachodu? I już nie dziwcie się, że komuniści mając gwarancję nietykalności mogli nadal siedzieć przy korycie. Te same metody wprowadzania demokracji pod przykrywką wyzwalania z rąk reżimu w imię finansowego zniewolenia okupowanego ekonomicznie narodu chcą zastosować na Białorusi, Ukrainie i innych. Co Państwa zdaniem jest lepsze: socjalistyczny reżim czy finansowa okupacja zachodniego zaborcy? Zastanawia mnie też, jakim prawem Sikorski uzurpuje sobie mówienie w imieniu Polski? Kiedyś TW Bolek powiedział: my naród, teraz Sikorski mówi – (my) Polska.  Ciekawe, kiedy Polacy będą wreszcie mieli prawo mówić we własnym imieniu. 2.02.2011r. w TVN24 wyjaśniając sytuację na Białorusi i opowiadając o swoim spotkaniu z prezydentem Białorusi, minister podkreślił, że Łukaszenka będzie teraz “musiał żyć z konsekwencjami wyboru”. „Ale dzięki wizycie miał wybór. Miał wybór kogoś, kto zaczyna przeprowadzać swój kraj przez transformację albo kogoś, kto będzie musiał trzymać odrzutowiec z ciepłymi silnikami” – uważa R.Sikorski.
W czerwcu 2011r. był już mniej eufemistyczny, gdy w publicznej TV powiedział jednoznacznie, że w czasie wspólnej wizyty z min. MSZ NRF u prezydenta A.Łukaszenki złożył mu propozycję rezygnacji z urzędu w zamian za gwarancje bezpieczeństwa i dostatniego życia dla niego i jego rodziny.
To jest tzw. propozycja nie do odrzucenia, jak z filmu o mafii i gangsterach. Syjonistyczny agent i min. MSZ RP, R.Sikorski uprawia, zatem polityczny bandytyzm i inaczej określić tego się nie da. Można tylko zapytać, w czyim imieniu uprawia swój proceder, bo na pewno nie w interesie polskiej narodowej polityki. Tylko, dlaczego ja, polski podatnik mam opłacać cudzego gangstera?
Takie są właśnie demokratyczne standardy ubezwłasnowolnionego zachodniego świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz